Jak ciężko unieść życie.

Tak, sytuacja jest ciężka, pandemia wszystkim daje w kość. Siedząc w domu zamrożeni w czasie czekamy na zmiany. W tej kiepskiej dla nas sytuacji przychodzi z pomocą HBO i serwuje nam opowieść o życiu. Ot, zwykła historia, pomyślicie, tak jak i pomyślałam ja, nie spodziewając się jak wielką bombą emocjonalną okaże się być "To wiem na pewno" na podstawie powieści Wally'ego Lamba. Nie mówcie mi tylko, że was nie ostrzegałam!

Ta sześcioodcinkowa seria ("Co? To teraz recenzujesz seriale?") przenosi nas do Connecticut lat 90. Dominick i Thomas Birdsey to bracia bliźniacy, którzy od najmłodszych lat są nierozłączni. Ten pierwszy jest rozwiedziony, a z zawodu maluje ludziom domy. Drugi zaś to samotnik cierpiący na schizofrenię. Mężczyzn poznajemy w dniu, kiedy Thomas, kierowany głosami w swojej głowie, postanawia odciąć sobie rękę w miejskiej bibliotece. Straszne, prawda? A to dopiero początek.


Fabułę poznajemy z perspektywy Dominicka, który w rodzinie od lat pełni rolę opiekuna swojego brata. Birdseyowie nie są klasyczną amerykańską rodziną; wychowywani przez apodyktycznego ojczyma i wystraszoną mamę chłopcy od zawsze mieli poczucie, że "mają tylko siebie". Gdy Thomas targnie się na swoje życie a jego decyzja uruchomi lawinę tragicznych zdarzeń jego brat staje przed serią jednych z najtrudniejszych decyzji. Cofając się do przeszłości próbuje dojść do ładu sam ze sobą, jednocześnie szukając odpowiedzi na niektóre z dręczących go pytań w manuskrypcie swojego dziadka. W jego przypadku nie jest to jednak takie proste, a rozmyślania nie zawsze przynoszą rozwiązanie . Podróż w przeszłość braci Birdsey jest szalenie przygnębiająca i nie wygląda jakby zanosiło się na jakikolwiek happy end. 

Zapytacie: a co w tym takiego wybitnego, zwyczajny serial obyczajowy o rodzeństwie z lat 90. Jasne, niby normalna historia, w końcu każda rodzina ma swoje rozterki, problemy z dawnych lat. Ale to, w jaki sposób operuje się tutaj emocjami jest po prostu znakomite. Tak wyśmienitej kreacji Marka Ruffalo nie zobaczycie nigdzie. Przede wszystkim, no ludzie, ten człowiek wciela się w dwie różne role równocześnie! I każdy z braci jest przecież kompletnie inny. Thomas, od lat niezrozumiany we własnej rodzinie, jako jedyne oparcie ma brata. "Jesteś mną" - mówi do Dominicka w jednej ze scen, jakby chciał utrwalić fakt, że już na zawsze pozostaną razem. Jak trudna i beznadziejna musi być egzystencja tego biednego chorego mężczyzny, uwięzionego we własnej głowie, stojącego samotnie przeciwko całemu światu. A do pomocy ma jedynie brata, jego "normalną" drugą połówkę. Czy jednak tej połówce ktoś zadał kiedykolwiek pytanie co o tym wszystkim sądzi? Jak się czuje jako wieczny obrońca swojego nieobliczalnego lustrzanego odbicia jakim jest Thomas? Od najmłodszych lat wdrukowaną ma rolę opiekuna, jest z nim na dobre i na złe. Czuwa nad nim i walczy o niego jak lew. A czy jest ktoś kto zawalczy o Dominicka i zastanowi się czy czasem nie trzeba mu pomóc? 


Niesamowity jest sposób prowadzenia tej fabuły, co niewątpliwie jest zasługą świetnego scenariusza, a zatem i powieści pana Lamba. Historię bliźniaków Birdsey ogląda się z zapartym tchem, przeżywając z nimi każdą porażkę (a życie bliźniaków od dawna wydaje się ich pasmem). Gra światłem, kolorami, treściwe dialogi i postacie z krwi i kości - to wszystko składa się na obraz kompletny w każdym calu. Postaci drugoplanowe godnie dopełniają opowieść o braciach i chyba każdy, mimo ich trudnych charakterów, życzy im wszystkiego co najlepsze. Seria ta nie ma zamiaru uciekać od trudnych tematów, ona bierze je w ręce i rzuca nam w twarz krzycząc: "tak właśnie wygląda życie!". Ileż ważnych pytań stawia przed nami "To wiem na pewno"! Czy warto walczyć o kogoś do samego końca? Kiedy trzeba w odpuścić? Jak wielki wpływ mieli na mnie moi rodzice? Kim tak naprawdę jestem? Czy rodzina to jedyne co mam? Zresztą, każdy może zinterpretować je na swój sposób. To wyśmienite studium o złamanej rodzinie i jej losach z pewnością nie pozostawi nikogo obojętnym. Ilość cierpienia i smutku, które wypełniają życie braci aż boli, jednak paradoksalnie ten smutek pozwala im stać się silniejszymi.

Komentarze

  1. Brzmi bardzo ciekawie!!! Mam nadzieję, że będę mogła zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz